PrawaRekaRydzyka
Początkujący Forumowicz
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dublin 24
|
Wysłany: Wto 11:37, 11 Kwi 2006 Temat postu: Kilka dzolkow... |
|
|
Australia. Finał jednego z najbardziej popularnych teleturniejów. Do
ostatniej rundy przechodzą pastor i hodowca owiec z małej wioski. Obydwaj znakomicie odpowiadaja na pytania, więc nie można wyłonić zwycięzcy. Organizatorzy postanawiają przeprowadzić dogrywkę: zawodnicy mają 5 minut na napisanie wiersz z wyrazem "Timbuktu". Obaj skrzętnie zabierają sie do pracy. Po jakichś 4 minutach podnosi sie pastor i zaczyna deklamować:
"I was a father all my life
I had no children, had no wife
I read the Bible through and through
On my way to Timbuktu"
po czym dostaje gromkiem brawa od całej widowni, która jest przekonana, że właśnie poznała zwycięzcę. Wtedy kończy pisać pasterz i mówi:
"When Tim and I to Sydney went
We met three ladies - cheap to rent
They were three and we were two
So I booked one and Tim booked two"
W pewnym mieście zorganizowano zawody w piciu napoju narodowego.
(Teraz mówi komentator na tych zawodach.)
- Proszę państwa na scenę wychodzi zawodnik francuski, będzie pił napój narodowy Francji tj. wino butelkami. I pierwsza, druga, ..., piąta i złamał się, złamał się zawodnik francuski...
- Oto na scenę wchodzi zawodnik polski, będzie pił napój narodowy Polski tj. żytnią butelkami, no i pierwsza, druga, ..., dziesiąta i złamał się, złamał się zawodnik polski...
- Ale na scenę wychodzi główny faworyt : zawodnik rosyjski, będzie pił napój narodowy Rosji tj. bimber czerpakiem prosto z wiadra. No i pierwszy czerpak, drugi, ..., dwudziesty i złamał się, złamał się czerpak, zawodnik rosyjski będzie pił bimber prosto z wiadra...
Two Polish hunters were driving through the country to go bear
hunting. They came upon a fork in the road where a sign read "BEAR
LEFT" so they went home.
Siedzi pijany facet w barze i myśli sobie:
- Mam już dość, idę do domu.
Próbuje wstać, ale upada. Myśli:
- Ok, doczołgam się do drzwi i spróbuję wstać na ulicy.
Wychodzi na ulicę, próbuje wspiąć się na parkometr, ale znów upada.
Myśli:
- Doczołgam się do tamtego murku i spróbuję.
Wspina się na murek, ale znowu upada. W ten sposób, ciągle bezskutecznie
próbując wstać, doczołguje się do domu. Starając się nie budzić żony,
wślizguje się do łóżka. Rano żona budzi go wymówkami:
- Piłeś?!
- Ależ co ty, skarbie! Ja, piłem?
- Właśnie dzwonili z baru, żeby ktoś odebrał twój wózek inwalidzki
Przychodzi elegancka dama do salonu Mercedesa. Podchodzi do najnowszego sportowego kabrioleta i pochyla się, aby dotknąć skórzanej tapicerki. Jednak przy schylaniu się puściła niechcący głośnego bąka... Od razu się wyprostowała i rozgląda się w koło czy nikt tego nie słyszał. Patrzy, a tuż za nią stoi sprzedawca. Pyta się go więc lekko zawstydzona;
- Przepraszam, ile kosztuje ten samochód?
- Proszę pani - odpowiada z lekkim uśmiechem sprzedawca - ledwo pani dotknęła to auto, a już się pani spierdziała. Jak pani podam cenę, to się pani tu jeszcze zesra...
Post został pochwalony 0 razy
|
|